Spielberg wielkim rezyserem jest. Gdzies czytalem ze taka historia z facetem
przetrzymywanym na sile na lotnisku zdarzyla sie naprawde. Ten facet chyba 18 lat
przebywal w terminalu az nie pojechal do szpitala a nastepnie do schroniska dla
bezdomnych. Gdy to przeczytalem pomyslalem sobie, czy nie lepiej by bylo gdyby stworzyc
mocny dramat psychologiczny o zlamaniu czlowieczenstwa, zyciu w trudnych warynkach,
godnosci, niesparwiedliwosci. Nastepnie zobaczalem kolejny raz Terminal pana Stevena i
zrozumialem jego prawdziwe przeslanie. Film opowiada luzno o sensie zycia,
nieszczesliwej milosci, marzeniach, prawdziwym szczesciu i spelnieniu. Dobre role pana
Henksa i pani Jones. Warty polecenia nawet z ciekawym polskim dubbingiem heh :)